MY

MY

sobota, 24 listopada 2012

Liebster Award

Zostałam nominowana do Liebster Award przez http://our-live-with-one-direction-is-super.blogspot.com
Więc:

1. Co lubisz robić w wolnym czasie ?
     Hm...słuchać muzyki, pisać opowiadania i spotykać się ze znajomymi.
2. Twój ulubiony ciuch?
     Jakaś luźna bluzka z fajnym napisem.
3. Jaka jest twoja ulubiona potrawa?
     Eh...Hm...No nie wiem. Może pizza.
4. Jakim byłabyś zwierzęciem?
     Pieskiem, bo to najlepszy przyjaciel człowieka ;)
5. Opisz jakąś swoje śmieszne zdarzenie.
     Hm... Nie pamiętam ;P
6. Co jest w tobie dziwnego?
     Ech...Lubię gorzką czekoladę? Nic innego nie przychodzi mi do głowy.
7. Gdybyś była którymś chłopakiem z 1D to którym i co mówiłabyś na poczcie głosowej?
     Z Zaynem. Raczej nic nadzwyczajnego. Ale jeśli chodzi ci o taką dwuosobową wiadomość to coś w stylu:
J: Tu Patka...
Z: I Zayn....
Razem: Malikowie!
J: Nie możemy rozmawiać, bo jesteśmy zajęci sobą.
(śmiech)
Z: Zostaw wiadomość po usłyszeniu sygnału.
<Piiiik>
8.  Jakie jest twoje motto życiowe?
      Zero smutku, zero złości, wyjebane po całości ;)
9. Jaka jest twoja ulubiona guma do żucia?
     Miętowa xdd
10. Największe marzenie?
      Spotkać....Nie, nie. Zobaczyć 1D na żywo 11. Napisz coś o sobie.
      13-letnia dziewczyna. Directionerka. Lubi słuchać muzyki Pop. Często gra w siatkę.

Moje nominacje:
 
1. http://thedirectionstories.blogspot.com/
2. http://onedirection-the-story.blogspot.com/
3. http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/
4. http://i-choke-on-my-own-words.blogspot.com/
5. http://onedirection-lovestory.blog.pl/
6. http://zycie-to-jeden-wielki-bol.blogspot.com/
7. http://my-love-story-about-one-direction.blogspot.com/
8. http://spotkanie-po-koncercie-1d.blogspot.com/
9. http://przypadkionedirection.blogspot.com/
10. http://one-direction-witch-julia.blogspot.com/
11. http://one-direction-i-need-you.blogspot.com/

Moje pytania:
1. Jak spotkałaś 1D?
2. Z kim z 1d chciałabyś być?
3. Jakie sporty uprawiasz?
4. Jakie jest twoje największe marzenie?
5. Masz już płytę Take me home?
6. Co ci się najbardziej podoba, w każdym z członków 1D? (Napisz coś typu: Liam jest...Zayn jest...)
7. Masz kogoś z kim możesz dzielić fastynację 1D?
8. Jaki film lubisz najbardziej?
9. Jaką chciałabyś mieć umiejętność nadzwyczjną ( typu: latanie.)
10. Lubisz Eleanor i Perrie?
11. Opisz siebie w kilku zdaniach.

niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział 14 i zła wiadomość.

 Przeczytajcie pod rozdziałem!!!

* Oczami Zayna *

     Wstałem i z uśmiechem na ustach zszedłem po schodach i poszedłem do chłopaków. Byłem bardzo, ale to bardzo szczęśliwy.
     Zapytacie dlaczego?
Ponieważ nadal byłem w transie. Ciągle miałem JĄ w głowię. Cieszyłem się jak dziecko, bo mogłem ją przytulić.
     W czasie wczorajszego spotkania zauważyłem, że ONA mi się przygląda. Nie wiem czy mi się zdawało, ale zauważyłem, że patrzy na mnie wzrokiem pożądania. Ciągle się do niej uśmiechałem, co ona odwzajemniała, czym doprowadzała mnie do wewnętrznego okrzyku szczęścia.
Ja także się jej przyglądałem. Najbardziej przyciągnęły mnie jej oczy. Śliczne, niebieskie oczy, które w środku miały wesołe ogniki. Wiele razy patrzałem także na jej usta. Piękne, czerwone usta, które aż prosiły, by je pocałować, ale nie spełniłem ich próśb, czego teraz bardzo żałuję. Muszę to zrobić. I zrobię. Już niedługo. Gdy będziemy sami. Mam nadzieję, że Kate odwzajemnia moje uczucia.
    Gdy usiadłem obok Lou na kanapie, zauważyłem, że Harry jest jakiś nieobecny. Wydawało mi się nawet, że jest trochę wściekły, ale nie wiedziałem czemu. Postanowiłem, że nie będę się wtrącał. Przynajmniej na razie.
 - Hej. Co robicie? - Zapytałem chłopaków.
 - Cześć Zayn. - Odpowiedzieli mi chórem. - Gadamy sobie różnych ciekawych sprawach. Dołączysz? - Dopowiedział Liam.
 - Jasne. - Zgodziłem się i już po chwili rozmawialiśmy o naszym zespole.

* Oczami Harry'ego *

     Siedziałem z chłopakami na kanapie. Oni o czymś rozmawiali, a ja rozmyślałem...
     Zayn opowiadał nam, jak było na jego spotkaniu z Kate. Mówił o niej z takim uczuciem, że miałem ochotę rzygać. Ale stało się dla mnie jasne, że on ją kocha, a ja za kilka dni już nie będę miał w ogóle szans. Teraz mam już naprawdę małą szansę. Jednak będę z nią. Siłą i podstępem sprawię, że nasze ciała się złączą i ona w końcu będzie moja. Może wsypię jej coś do drinka, albo upiję ją do nieprzytomności. Albo po prostu ją zgwałcę. Ale raczej wole którąś z tych pierwszych dwóch propozycji. Tyle, że na razie nie ma okazji, aby coś takiego zrobić. Trzeba wymyślić jakiś powód, aby zrobić imprezę. Hm...
    W pewnym momencie przyszedł do nas Zayn. Przywitałem się i znów odleciałem myślami do mojego planu...

----------------------------------------------------
Króciutki.
Ostatnio nie nadążam z terminami, mam coraz mniej weny i mało czasu, więc postanowiłam ZAWIESIĆ tego bloga,
Nie wiem do kiedy.
Postaram się przez ten czas napisać tyle ile się da, abym później mogła wstawiać na czas.
Do napisania,
Patt_^^

środa, 14 listopada 2012

Rozdział 13

    Dryń, dryń…
Obudził mnie dźwięk telefonu. Zdenerwowana odebrałam połączenie, nie patrząc kto dzwoni i nie miło warknęłam:
- Czego?
- Eee… Hej Kate…
- O cześć Zayn. – Powiedziałam spokojnym głosem, gdy usłyszałam, że to Zayn.
- Co tam? – Zapytał.
- Nic ciekawego. Spałam. A co u ciebie? – Zapytałam chłopaka.
- To samo. Przepraszam, że cię obudziłem. Chciałem tylko zapytać, czy spotkałabyś się ze mną? Oczywiście to przyjacielskie spotkanie.
No skoro przyjacielskie, to przyjdę – postanowiłam.
- Okey. Kiedy i gdzie? – Zapytałam.
- Za trzydzieści minut po ciebie przyjdę. Ok? – Zaproponował Zayn.
- Dobra. To do zobaczenia. – Pożegnałam się, po czym rozłączyłam.
Szybkim krokiem zwinęłam się z łóżka i podeszłam do garderoby. Wybrałam sobie zwyczajne jeansy i koszulkę z aniołem na środku. Poszłam do łazienki, gdzie wyprostowałam włosy. Po dwudziestu minutach byłam gotowa na wyjście. Zeszłam do kuchni. Zjadłam zrobioną wcześniej kanapkę, po czym poszłam do salonu. Zastałam tak Amy i Lily. Co do tej drugiej, to zdecydowałam, że możemy się kolegować.
- Hej! – Przywitałam się z wszystkimi.
Usłyszałam dzwonienie do drzwi.  Ruszyłam w kierunku dźwięku. Gdy otworzyłam drzwi i ujrzałam Zayna, na mojej buzi zakwitł piękny uśmiech.
- Gotowa? – Zapytał uśmiechnięty Zayn.
- Tak, chodźmy. – Miałam wspaniały humor.
-Okey. – Wyszliśmy i kierowaliśmy się do…
- Ej, właściwie to gdzie idziemy? – Zapytałam Zayna.
- Niespodzianka. – Uśmiechnął się zagadkowo.
- Oj. No powiedz! Proszę! – Poprosiłam.
- Hm.. No dobrze, powiem. Idziemy do… - Chwila napięcia – Wesołego miasteczka! – Wykrzyknął, po czym się zaśmiał, do czego się przyłączyłam.
- Nie jesteś na to za stary? – Zapytałam żartem.
- Jak możesz? – Oburzył się. – Jestem młody!
- Tak sobie wmawiaj. – Droczyłam się z nim.
-Dobra. Dla ciebie mogę być nawet staruchem. – Spojrzał na mnie z czułością, na co się zarumieniłam.
Jaki on słodki – przeszło mi przez myśl – ciekawe co by było, gdybyśmy byli razem…
Byłoby cudownie. Na pewno… Ej! Co ja wygaduję? Przecież Zayn na pewno traktuje mnie jak przyjaciółkę. Szkoda… Moment! Czemu nie mogę przestać o tym myśleć? Eh, głupia ja!
- Kate! Jesteśmy! – Wykrzyknął uradowany. Momentalnie na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech, który odwzajemnił, pokazując przy tym jego białe zęby.
Weszliśmy do wesołego miasteczka.
- To co najpierw? – Zapytałam.
- Hm… może kolejka górska? – Zaproponował.
Zgodziłam się. Zayn poszedł kupić bilety. Gdy wrócił weszliśmy na kolejkę i ruszyliśmy.
Było troszkę strasznie, ale tylko troszkę. Ani ja, ani Zayn się nie baliśmy.
Po kolejce poszliśmy na wiele innych atrakcji, na których świetnie się bawiliśmy.
Zayn na niczym się nie bał. Gdy ja piszczałam jak głupia, on tylko się śmiał. Serio.
On jest naprawdę odważny… Gdybym była jego dziewczyną, to na pewno umiałby mnie obronić. A te jego mięśnie… Eh… No znowu! Czemu nie mogę o tym nie myśleć? No czemu?
Gdy wracaliśmy, Zayn mnie objął. Ale nie tak, jak przytula się dziewczynę, tylko jak przyjaciółkę. Zrobiło mi się smutno, ale szybko to uczucie minęło, bo chłopak się uśmiechnął.
Doszliśmy do mojego domu.
 - No to będę szedł do siebie. Miło było. Pa…
- Zaczekaj. Może… Chcesz wejść? – Zaproponowałam.
 - Jasne. – Uśmiechnął się ciepło. Odwzajemniłam uśmiech.
Otworzyłam drzwi do domu i wpuściłam Zayna do środka.
- Chcesz coś do picia? – Zapytałam.
- Poproszę kawę, jeśli to nie problem.
-Nie, no co ty. Rozgość się, a ja pójdę ją zrobić..
Ruszyłam w kierunku kuchni. Gdy już się tam znalazłam zajęłam się robieniem kawy.
Zayn jest słodki – Przeleciało mi przez głowę – I zabójczo przystojny. Ale najważniejsze jest to, że umie mnie pocieszyć. Cieszę się, że mam takiego przyjaciela.
Gdy wróciłam do salonu, Zayn siedział na kanapie i coś oglądał.
- O już jesteś. – Uśmiechnął się słodko.
- Tak, co oglądasz? - Zapytałam udając zainteresowanie.
- Wiadomości. Nic ciekawego. - Rzucił patrząc na mnie.
Podałam mu kawę, po czym usiadłam obok niego. Nagle zadzwonił telefon Zayna.
Odebrał i już po chwili słyszałam jak mówi:
- Jestem u Kate...Co? Paul?...Ale jak to?...Dobra, zaraz będę. - Zakończył rozmowę, po czym spojrzał na mnie smutno. - Przepraszam, ale muszę iść. Paul u nas jest...No wiesz, ten nasz menager.
- Dobrze, idź. Rozumiem. - Uśmiechnęłam się ciepło.
Zayn pocałował mnie w policzek i wyszedł z mojego domu.
   Poszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Po kilku minutach zaczęłam rozmyślać, o Zaynie. Muszę przyznać, że mi się spodobał. Ale nie mam zamiaru mu tego mówić. Postanowione. Ale, gdy pomyślę o jego oczach, ustach, twarzy, o jego całym ciele, wtedy chciałabym pobiec do niego i mocno go przytulić  pocałować. Ale tego nie zrobię. Nie. Eh...

----------------------------------------------
Wiem, wiem - dużo dialogów.
Obiecuję, że w następnym będzie więcej uczuć i opisów.
Już mam naprawiony komputer, okazało się, że komputer tylko się ściął i nic mu nie jest. :)
   Podoba się?
Pozdrawiam.

Rozdział w sobotę.

piątek, 9 listopada 2012

Rozdział 12


* Oczami Kate * 

   Po krótkim spotkaniu z Am wróciłam do swojego pokoju. Włączyłam laptopa i weszłam na strony plotkarskie. Zobaczyłam wiele plotek, typu: „Czy Louis Tomlinson z One Direction jest z niejaką Amy?” Uśmiechnęłam się przypominając sobie tą chwilę, gdy widziałam, jaka Amy jest szczęśliwa. Życzę im szczęścia. W pewnym momencie usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi. Wyłączyłam laptopa i zbierałam się by wyjść z pokoju, gdy usłyszałam, że ktoś mnie wyręczył. Po kilku sekundach do moich uszu dotarło sześć słodkich głosów. Doskonale wiedziałam, że to chłopaki z One Direction i Max. Postanowiłam, że się z nimi przywitam.  Gdy zeszłam ze schodów i miałam już iść do salonu, zobaczyłam, że przed drzwiami stoi zszokowana Amy. Podeszłam do niej.

 - Hej. Co się stało? – Zapytałam.
- Przyszedł tu Max… i on zaprosił Lily… i oni są razem.  – Powiedziała.
- Aha.  To wszystko? – Zapytałam obojętnym głosem.
 - Nie obchodzi cię to? – Zapytała zdziwiona Amy.
 - Nie. Chcę tylko, aby Max był szczęśliwy. – Odpowiedziałam. Kłamałam.
   Bo co jej miałam powiedzieć? Co? Że nie chcę, aby byli razem? Że nadal go kocham? Że Lily na niego nie zasługuje? Przecież to nie moja sprawa, z kim się spotyka mój były. I wiem, że dla mnie nie zmieni zdania. Więc pozostaje mi siedzieć cicho i akceptować to, co się dzieję.
  Zresztą już dawno wiedziałam, że są razem.  Przynajmniej tak przeczuwałam. A teraz moje przypuszczania się sprawdzają.
 - Chodźmy do gości. – Powiedziałam, po czym obie udałyśmy się w stronę salonu.
Gdy byłam już w pomieszczeniu z chłopakami poczułam się jeszcze gorzej. Jednak zdusiłam to w sobie i usiadłam ze spokojem obok Harry’ego i Zayn’a. Ten pierwszy uśmiechnął się do mnie, a drugi mruknął ciche „Cześć”.
Od niedawna Harry zaczął się zachowywać inaczej. Uważa na to co mówi i nie dodaje sprośnych żartów. Wydaje mi się, że chce zacząć wszystko od nowa, a ja to akceptuję.
   Zobaczyłam, że Amy siedzi wtulona w Lou, który szepcze jej coś do ucha. Wydaje mi się, że to jakieś pieszczotliwe słówka.
Wszyscy zaczęliśmy rozmawiać, przy tym żartując. Poprawił mi się humor.  W pewnym momencie Lily wstała i zaczęła mówić:
 - Chciałabym ogłosić, że ja i Max jesteśmy razem! Wiem, że większość pewnie się domyślała, ale chciałam potwierdzić to oficjalnie.  – Uśmiechnęła się słodko…zdecydowanie za słodko. Wszyscy zgromadzeni w tym pomieszczeniu, oprócz mnie, zaczęli składać życzenia nowej parze. Ja mruknęłam tylko ciche „szczęścia” i siedziałam na kanapie ze smutną miną. Rozmyślałam o tym, że naprawdę brak mi Maksymiliana. Tęsknie za nim. Zawsze umiał mnie pocieszyć.
Moje rozmyślenia przerwał Zayn, który znikąd zjawił się obok mnie. Zaczęliśmy rozmawiać i już po chwili cały smutek wrócił. Ten chłopak pocieszył mnie w kilka minut. Cieszę się, że znam takie osoby jak on, czy
 chłopcy albo Amy.

* Oczami Harry’ego *

   Gdy Lily oznajmiła mi, że jest z Maxem chciałem zacząć skakać i piszczeć, jak mała dziewczynka, która właśnie dostała upragniony prezent.  Moje radość nie brała się jednak z powodu szczęścia nowej pary. Cieszyłem się, że teraz będę mógł mieć  Kate i nikt mi w tym nie przeszkodzi.
Nagle zauważyłem, że Kat siedzi na kanapie. Sama, smutna, taka bezbronna. Zrobiło mi się jej żal, jednak po chwili przypomniałem sobie o moim planie i to uczucie zniknęło. Od nowa poszedłem gratulować zakochanym nie zwracając uwagi na Katie.

* Oczami Maksymiliana *

    Nie mogę tego znieść. ONA jest smutna. ONA jest smutna prze ze mnie. Znowu. Widzę, jak z zatroskanym i nieco niepewnym wzrokiem siedzi na kanapie. ONA jest dla mnie wszystkim, a ja nie mogę z NIĄ być. Pewnie domyślacie się o kim mówię. Otóż to – o Kate.
Gdy widzę jak robi jej się przykro, mi robi się tak samo. Tęsknię za nią. Za jej cudownym uśmiechem i wspaniałym poczuciem humoru. Jednak nie mogę z nią być, bo wtedy Lily… Zrobi okropną rzecz. A ja nie mogę do tego dopuścić.
Dziwi mnie zachowanie Lil. Z jednej strony chce ze mną być i mówi mi, że mnie kocha, ale z drugiej strony ciągle mnie szantażuje i zmusza do nieprzyjemnych rzeczy. Dziwne. Może chce się zemścić? Ale na kim? I z jakiego powodu? Na te pytania nie znam odpowiedzi.

* Oczami Zayna *

   Nie chciałem iść do Kat i Am. Z jakiegoś powodu nie lubiłem do nich chodzić. Nic do nich nie miałem. Po prostu wolałem brak towarzystwa, a przynajmniej brak Lily.  To z tego powodu nie chciałem tam iść. Ostatnio bardzo polubiliśmy Max’a, który teraz jest u nas częstym gościem. Niestety razem z nim przychodzi Lil. Tłumaczył nam, że to jego przyjaciółka, ale teraz znamy całą prawdę. W sumie domyślałem się, że będą razem, ale nie wiedziałem, że ujawnią się tak szybko.
Gdy przekroczyłem próg domy Kat poszedłem z chłopakami do salonu.  Lily i Amy zostały, by porozmawiać. Byłem strasznie zdenerwowany, ale nie okazywałem tego. Chciałem wyjść i nie wracać, ale nie mogłem. W pewnym momencie przyszła Lil, a po niej Am z Kate. Na widok Kat uśmiechnąłem się. Nie wiem dlaczego, ale od tamtego momentu byłem wesoły nie z przymusu, a z takiej potrzeby. Kate nie wyglądała na zachwyconą, ale z każdą chwilą się to zmieniało. Gdy już oboje byliśmy szczęśliwi Lily ogłosiła swoją wieść. Gdy wszyscy poszli ją uściskać i pogratulować jej i Max’owi, zauważyłem, że Kat nigdzie się nie wybiera. Szybko uściskałem nowych zakochanych i poszedłem do Kat. Zauważyła mnie i lekko się uśmiechnęła, ale widziałem, że to przymuszony uśmiech. Za wszelką cenę chciałem, aby była wesoła, więc zacząłem ją rozśmieszać, gdy mi się to udało, rozmawialiśmy już normalnie.  Rozmawialiśmy do końca wieczoru, a gdy musiałem już iść posmutniałem i pożegnałem się pocałunkiem w policzek. Katie trochę się zdziwiła, ale nic nie mówiła.
   Wyszedłem… 

----------------------------------------------------------------
Hej. Jest rozdział. Opóźniony, ale jest.
Nie wiem kiedy dodam następny, ale postaram się, aby było to szybko.
Pozdrawiam.

piątek, 2 listopada 2012

Nowy blog ;)

    Zapraszam na mojego drugiego bloga, którego prowadzę z przyjaciółką.
Oto link: http://nasz-swiat-opowiadanie.blogspot.com/
Na razie są bohaterowie i prolog.

Proszę o komentowanie rozdziału 11 na tym blogu.

czwartek, 1 listopada 2012

Rozdział 11

 * Oczami Amy *

   Leżałam na kanapie i oglądałam film. W pewnym momencie zadzwonił telefon.
Odebrałam.
 - Halo?
 - Hej. Tu Lou. Co robisz?
 - Nudzę się. - Wyznałam prawdę.
 - W takim razie może wybrałabyś się ze mną na spacer? - Zapytał podenerwowany.
 - Ok, o której? - Ożywiłam się.
 - Za dziesięć minut przed twoim domem - Zaproponował ochoczo Louis.
 - Hm... W tak krótkim czasie się nie wyrobie. Może za pół godzinki? - Zaproponowałam.
 - Dobrze. - Zgodził się. - To pa. - Pożegnał się Loui.
 - Papa. - Także się pożegnałam.
   W szybkim tempie poszłam do swojego pokoju, w celu znalezienia jakichś dobrych ciuchów.
Po kilku minutach zdecydowałam się na białą bluzkę ze wzorem czarnej nutki, czarne rurki i czarne conversy.
Przebrałam się w pośpiechu i ruszyłam biegiem do łazienki. Bałam się, że nie zdążę, bo zostało mi tylko dziesięć minut. Zastanawiałam się, co zrobić z włosami. Postanowiłam, że zostawię je takie, jakie są, czyli rozpuszczone, lekko pofalowane. W ostatniej chwili zrobiłam sobie lekki makijaż i wyszłam przed budynek.
   Louis już na mnie czekał. Gdy mnie zobaczył, na jego twarzy pojawił się uśmiech, który odwzajemniłam.
 - Hej. - Przywitałam się.
 - Cześć. Ślicznie wyglądasz. - Zarumieniłam się.
 - Ty także. To gdzie idziemy? - Zapytałam.
 - Może do parku? - Zaproponował. - Pokażę ci piękną fontannę.
 - Dobrze. - Odpowiedziałam.
Ruszyliśmy. Przez moment była cisza, którą przerwał Louis.
 - Jak ci minął dzień?
 - Bardzo nudno. - Zaśmiałam się. - A tobie?
 - Wspaniale. Tylko chłopaki zachowywali się gorzej niż zwykle. Ciągle się śmiali bez powodu.
 - A ty oczywiście byłeś poważny? - Zapytałam śmiejąc się.
 - No oczywiście. Tylko nie rozumiem, dlaczego się śmiejesz. - Stwierdził udając smutek.
 - Z niczego, Loui. - Odpowiedziałam.
Przez całą drogę śmialiśmy się i rozmawialiśmy. Lou to naprawdę zabawny człowiek. W dodatku taki przystojny, inteligentny... Amy opanuj się! - Krzyknęłam na siebie w myślach.
   Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu.
 - Jejku, jak tu ładnie. - Powiedziałam.
  Była to polanka otoczona drzewami. Kiedyś znajdowała się tu ścieżka i kilka ławeczek, ale gdy w drugiej części parku zrobili plac zabaw, ludzie przestali tu przychodzić. Teraz było to odległe miejsce. Na środku tej polanki znajdowała się fontanna, na której wiły się róże. Przed fontanną stała jedna drewniana ławeczka, która wyglądała bardzo staro, ale ładnie. Na całym obszarze była niska trawa i dużo, bardzo dużo kwiatów. Wszystko to wyglądało naprawdę cudownie.
 - Przychodzę tutaj, gdy chcę coś przemyśleć. - Powiedział Loui.
 - Rozumiem. Takie magiczne miejsce, które rozwiązuje wiele problemów. - Szepnęłam.
 - Dokładnie.- Szepnął Lou. - Amy... - Zaczął głośniej. Widziałam, że bardzo się denerwuje. - Chciałbym ci powiedzieć, że odkąd cię ujrzałem, nie mogę o tobie zapomnieć. Chłopaki już mają dość tego, że ciągle o tobie mówię. Jestem przekonany, że się w tobie zakochałem. Amy Wathson, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną? - Uklęknął przede mną, jakby chciał się ze mną ożenić.
   Byłam w szoku. Nie spodziewałam się, że on, może się we mnie zakochać. Spojrzałam mu w oczy, które wyrażały niepewność i strach. Bał się odrzucenia. Zastanowiłam się nad odpowiedzią i stwierdziłam, że też coś do niego czuję. Nie wiem, czy to zauroczenie, czy miłość. Jednak postanowiłam spróbować. Odpowiedziałam mu krótko.
 - Tak. - Rzuciłam się w jego ramiona. - Ja też cię kocham, Louis.
Pocałowaliśmy się. Delikatnie, lecz z uczuciem.
Stałam się najszczęśliwszą osobą na świecie.

     Następnego dnia wstałam o dziewiątej. Byłam w znakomitym humorze. Jestem z Lou. Mam ochotę skakać z radości. Usłyszałam dźwięk przychodzącego sms'a. Przeczytałam "Dzień dobry kotku ;* Przygotuj się na niespodziankę. Louis Xxx." Uśmiechnęłam się i odpisałam "Dzień dobry ;* Już nie mogę się doczekać. Xxx. Co będziemy robić?"
  Z uśmiechem na twarzy weszłam do kuchni, gdzie zastałam Kate. Przywitałam się z nią i zaczęłam przygotowywać sobie śniadanie. Nagle usłyszałam ten sam dźwięk, co wcześniej. Spojrzałam na telefon " Niespodzianka! ;*". "Okey...Co mam ubrać?" - Odpisałam.
Kate zobaczyła, że jestem szczęśliwa i zapytała:
 - Kto to?
 - Louis. - Powiedziałam obojętnym głosem.
 - O, a co chciał? I czemu jesteś taka szczęśliwa? - Zapytała z uśmiechem.
 - Ma dla mnie jakąś niespodziankę. - Odpowiedziałam. - Wczoraj...On...I ja...I...Jesteśmy razem!
 - To wspaniale! A teraz opowiadaj! - Krzyknęła uradowana Kat.
Opowiedziałam jej wszystko ze szczegółami. Cieszyła się razem ze mną. Cieszę się, że mam taką przyjaciółkę.
 W między czasie przyszedł kolejny sms " Załóż coś na luzie. Całuski xxx."
 - Idę się szykować. Pa. - Cmoknęłam przyjaciółkę w policzek i pobiegłam do swojego pokoju.
  Ubrałam się zwyczajnie. Jeansy i czarny top na ramiączkach, do tego białe trampki.
 W pewnym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi.
Przywitało mnie sześć roześmianych buziek i piekielna twarz diabła, czyli chłopcy z One Direction, Max i Lily. Oczywiście diabłem jest Lil. Wpuściłam chłopaków, a dziewczynę zatrzymałam.
 - Co tu robisz? -Zapytałam ostro.
 - Odwiedzam koleżanki. Zostałam zaproszona.
 - Niby przez kogo? - Zdziwiłam się.
 - Przez mojego nowego chłopaka. Maxa. - Uśmiechnęła się chytrze, a mnie zamurowało.

________________________________
Wróciłam!
Teraz będę regularnie dodawać notki.

Kolejny rozdział w środę.

Pozdrawiam.