MY

MY

piątek, 9 listopada 2012

Rozdział 12


* Oczami Kate * 

   Po krótkim spotkaniu z Am wróciłam do swojego pokoju. Włączyłam laptopa i weszłam na strony plotkarskie. Zobaczyłam wiele plotek, typu: „Czy Louis Tomlinson z One Direction jest z niejaką Amy?” Uśmiechnęłam się przypominając sobie tą chwilę, gdy widziałam, jaka Amy jest szczęśliwa. Życzę im szczęścia. W pewnym momencie usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi. Wyłączyłam laptopa i zbierałam się by wyjść z pokoju, gdy usłyszałam, że ktoś mnie wyręczył. Po kilku sekundach do moich uszu dotarło sześć słodkich głosów. Doskonale wiedziałam, że to chłopaki z One Direction i Max. Postanowiłam, że się z nimi przywitam.  Gdy zeszłam ze schodów i miałam już iść do salonu, zobaczyłam, że przed drzwiami stoi zszokowana Amy. Podeszłam do niej.

 - Hej. Co się stało? – Zapytałam.
- Przyszedł tu Max… i on zaprosił Lily… i oni są razem.  – Powiedziała.
- Aha.  To wszystko? – Zapytałam obojętnym głosem.
 - Nie obchodzi cię to? – Zapytała zdziwiona Amy.
 - Nie. Chcę tylko, aby Max był szczęśliwy. – Odpowiedziałam. Kłamałam.
   Bo co jej miałam powiedzieć? Co? Że nie chcę, aby byli razem? Że nadal go kocham? Że Lily na niego nie zasługuje? Przecież to nie moja sprawa, z kim się spotyka mój były. I wiem, że dla mnie nie zmieni zdania. Więc pozostaje mi siedzieć cicho i akceptować to, co się dzieję.
  Zresztą już dawno wiedziałam, że są razem.  Przynajmniej tak przeczuwałam. A teraz moje przypuszczania się sprawdzają.
 - Chodźmy do gości. – Powiedziałam, po czym obie udałyśmy się w stronę salonu.
Gdy byłam już w pomieszczeniu z chłopakami poczułam się jeszcze gorzej. Jednak zdusiłam to w sobie i usiadłam ze spokojem obok Harry’ego i Zayn’a. Ten pierwszy uśmiechnął się do mnie, a drugi mruknął ciche „Cześć”.
Od niedawna Harry zaczął się zachowywać inaczej. Uważa na to co mówi i nie dodaje sprośnych żartów. Wydaje mi się, że chce zacząć wszystko od nowa, a ja to akceptuję.
   Zobaczyłam, że Amy siedzi wtulona w Lou, który szepcze jej coś do ucha. Wydaje mi się, że to jakieś pieszczotliwe słówka.
Wszyscy zaczęliśmy rozmawiać, przy tym żartując. Poprawił mi się humor.  W pewnym momencie Lily wstała i zaczęła mówić:
 - Chciałabym ogłosić, że ja i Max jesteśmy razem! Wiem, że większość pewnie się domyślała, ale chciałam potwierdzić to oficjalnie.  – Uśmiechnęła się słodko…zdecydowanie za słodko. Wszyscy zgromadzeni w tym pomieszczeniu, oprócz mnie, zaczęli składać życzenia nowej parze. Ja mruknęłam tylko ciche „szczęścia” i siedziałam na kanapie ze smutną miną. Rozmyślałam o tym, że naprawdę brak mi Maksymiliana. Tęsknie za nim. Zawsze umiał mnie pocieszyć.
Moje rozmyślenia przerwał Zayn, który znikąd zjawił się obok mnie. Zaczęliśmy rozmawiać i już po chwili cały smutek wrócił. Ten chłopak pocieszył mnie w kilka minut. Cieszę się, że znam takie osoby jak on, czy
 chłopcy albo Amy.

* Oczami Harry’ego *

   Gdy Lily oznajmiła mi, że jest z Maxem chciałem zacząć skakać i piszczeć, jak mała dziewczynka, która właśnie dostała upragniony prezent.  Moje radość nie brała się jednak z powodu szczęścia nowej pary. Cieszyłem się, że teraz będę mógł mieć  Kate i nikt mi w tym nie przeszkodzi.
Nagle zauważyłem, że Kat siedzi na kanapie. Sama, smutna, taka bezbronna. Zrobiło mi się jej żal, jednak po chwili przypomniałem sobie o moim planie i to uczucie zniknęło. Od nowa poszedłem gratulować zakochanym nie zwracając uwagi na Katie.

* Oczami Maksymiliana *

    Nie mogę tego znieść. ONA jest smutna. ONA jest smutna prze ze mnie. Znowu. Widzę, jak z zatroskanym i nieco niepewnym wzrokiem siedzi na kanapie. ONA jest dla mnie wszystkim, a ja nie mogę z NIĄ być. Pewnie domyślacie się o kim mówię. Otóż to – o Kate.
Gdy widzę jak robi jej się przykro, mi robi się tak samo. Tęsknię za nią. Za jej cudownym uśmiechem i wspaniałym poczuciem humoru. Jednak nie mogę z nią być, bo wtedy Lily… Zrobi okropną rzecz. A ja nie mogę do tego dopuścić.
Dziwi mnie zachowanie Lil. Z jednej strony chce ze mną być i mówi mi, że mnie kocha, ale z drugiej strony ciągle mnie szantażuje i zmusza do nieprzyjemnych rzeczy. Dziwne. Może chce się zemścić? Ale na kim? I z jakiego powodu? Na te pytania nie znam odpowiedzi.

* Oczami Zayna *

   Nie chciałem iść do Kat i Am. Z jakiegoś powodu nie lubiłem do nich chodzić. Nic do nich nie miałem. Po prostu wolałem brak towarzystwa, a przynajmniej brak Lily.  To z tego powodu nie chciałem tam iść. Ostatnio bardzo polubiliśmy Max’a, który teraz jest u nas częstym gościem. Niestety razem z nim przychodzi Lil. Tłumaczył nam, że to jego przyjaciółka, ale teraz znamy całą prawdę. W sumie domyślałem się, że będą razem, ale nie wiedziałem, że ujawnią się tak szybko.
Gdy przekroczyłem próg domy Kat poszedłem z chłopakami do salonu.  Lily i Amy zostały, by porozmawiać. Byłem strasznie zdenerwowany, ale nie okazywałem tego. Chciałem wyjść i nie wracać, ale nie mogłem. W pewnym momencie przyszła Lil, a po niej Am z Kate. Na widok Kat uśmiechnąłem się. Nie wiem dlaczego, ale od tamtego momentu byłem wesoły nie z przymusu, a z takiej potrzeby. Kate nie wyglądała na zachwyconą, ale z każdą chwilą się to zmieniało. Gdy już oboje byliśmy szczęśliwi Lily ogłosiła swoją wieść. Gdy wszyscy poszli ją uściskać i pogratulować jej i Max’owi, zauważyłem, że Kat nigdzie się nie wybiera. Szybko uściskałem nowych zakochanych i poszedłem do Kat. Zauważyła mnie i lekko się uśmiechnęła, ale widziałem, że to przymuszony uśmiech. Za wszelką cenę chciałem, aby była wesoła, więc zacząłem ją rozśmieszać, gdy mi się to udało, rozmawialiśmy już normalnie.  Rozmawialiśmy do końca wieczoru, a gdy musiałem już iść posmutniałem i pożegnałem się pocałunkiem w policzek. Katie trochę się zdziwiła, ale nic nie mówiła.
   Wyszedłem… 

----------------------------------------------------------------
Hej. Jest rozdział. Opóźniony, ale jest.
Nie wiem kiedy dodam następny, ale postaram się, aby było to szybko.
Pozdrawiam.

2 komentarze:

  1. Oo tak, jak najszybciej dodaj następny ;) Świetny rozdział, w ogóle zajebisty blog ;) z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie martw się, pamiętam o Twoim blogu. Nie musisz mnie informować kilkakrotnie, bo po prostu tracisz czas, ja i tak tutaj zaglądam. Nie zawsze na czas, ale jestem. Nie należę do osób, które zaczynają czytać bloga i kończą bez żadnego powodu. A narazie takiego mi nie dostarczyłaś. :) Zastanawiałam się ostatnio nad takim szablonem na swoim nowym blogu. Wciąż szukam jakiegoś naturalnego piękna, a ten piękny jest i to bardzo, jednak nie wszystko chce ze sobą współgrać. W każdym bądź razie tutaj komponuje się rewelacyjnie.

    Oczywiście. Nie mogło być inaczej. Amy spędza uroczy wieczór w ramionach gwiazdora i przyłapuje ich zgraja paparazzi, dogłębnie wykorzystując ten fakt. Dziennikarze ścierwa, którzy nie mają własnego życia i starają się zniszczyć je innym. Mimo braku szczególnego zainteresowania zespołem, jestem oburzona, bo to nawiązuje do dzisiejszych perypetii, a dziennikarze wchodzą z butami w coś, do czego nie powinni mieć wstępu. Sama rozważałam taki kierunek, ale nie chcę uchodzić za wścibską. Reszta rozdziału skupiająca się na zjawisku / uczuciu miłości. Trochę za mało akcji, jednak ogólnie było dobrze.

    OdpowiedzUsuń