Obudził mnie dźwięk telefonu. Zdenerwowana odebrałam połączenie, nie patrząc kto dzwoni i nie miło warknęłam:
- Czego?
- Eee… Hej Kate…
- O cześć Zayn. – Powiedziałam spokojnym głosem, gdy
usłyszałam, że to Zayn.
- Co tam? – Zapytał.
- Nic ciekawego. Spałam. A co u ciebie? – Zapytałam
chłopaka.
- To samo. Przepraszam, że cię obudziłem. Chciałem tylko
zapytać, czy spotkałabyś się ze mną? Oczywiście to przyjacielskie spotkanie.
No skoro przyjacielskie, to przyjdę – postanowiłam.
- Okey. Kiedy i gdzie? – Zapytałam.
- Za trzydzieści minut po ciebie przyjdę. Ok? – Zaproponował
Zayn.
- Dobra. To do zobaczenia. – Pożegnałam się, po czym
rozłączyłam.
Szybkim krokiem zwinęłam się z łóżka i podeszłam do
garderoby. Wybrałam sobie zwyczajne jeansy i koszulkę z aniołem na środku.
Poszłam do łazienki, gdzie wyprostowałam włosy. Po dwudziestu minutach byłam
gotowa na wyjście. Zeszłam do kuchni. Zjadłam zrobioną wcześniej kanapkę, po
czym poszłam do salonu. Zastałam tak Amy i Lily. Co do tej drugiej, to zdecydowałam,
że możemy się kolegować.
- Hej! – Przywitałam się z wszystkimi.
Usłyszałam dzwonienie do drzwi. Ruszyłam w kierunku dźwięku. Gdy otworzyłam
drzwi i ujrzałam Zayna, na mojej buzi zakwitł piękny uśmiech.
- Gotowa? – Zapytał uśmiechnięty Zayn.
- Tak, chodźmy. – Miałam wspaniały humor.
-Okey. – Wyszliśmy i kierowaliśmy się do…
- Ej, właściwie to gdzie idziemy? – Zapytałam Zayna.
- Niespodzianka. – Uśmiechnął się zagadkowo.
- Oj. No powiedz! Proszę! – Poprosiłam.
- Hm.. No dobrze, powiem. Idziemy do… - Chwila napięcia –
Wesołego miasteczka! – Wykrzyknął, po czym się zaśmiał, do czego się
przyłączyłam.
- Nie jesteś na to za stary? – Zapytałam żartem.
- Jak możesz? – Oburzył się. – Jestem młody!
- Tak sobie wmawiaj. – Droczyłam się z nim.
-Dobra. Dla ciebie mogę być nawet staruchem. – Spojrzał na
mnie z czułością, na co się zarumieniłam.
Jaki on słodki – przeszło mi przez myśl – ciekawe co by
było, gdybyśmy byli razem…
Byłoby cudownie. Na pewno… Ej! Co ja wygaduję? Przecież Zayn
na pewno traktuje mnie jak przyjaciółkę. Szkoda… Moment! Czemu nie mogę
przestać o tym myśleć? Eh, głupia ja!
- Kate! Jesteśmy! – Wykrzyknął uradowany. Momentalnie na
mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech, który odwzajemnił, pokazując przy tym
jego białe zęby.
Weszliśmy do wesołego miasteczka.
- To co najpierw? – Zapytałam.
- Hm… może kolejka górska? – Zaproponował.
Zgodziłam się. Zayn poszedł kupić bilety. Gdy wrócił
weszliśmy na kolejkę i ruszyliśmy.
Było troszkę strasznie, ale tylko troszkę. Ani ja, ani Zayn
się nie baliśmy.
Po kolejce poszliśmy na wiele innych atrakcji, na których
świetnie się bawiliśmy.
Zayn na niczym się nie bał. Gdy ja piszczałam jak głupia, on
tylko się śmiał. Serio.
On jest naprawdę odważny… Gdybym była jego dziewczyną, to na
pewno umiałby mnie obronić. A te jego mięśnie… Eh… No znowu! Czemu nie mogę o
tym nie myśleć? No czemu?
Gdy wracaliśmy, Zayn mnie objął. Ale nie tak, jak przytula
się dziewczynę, tylko jak przyjaciółkę. Zrobiło mi się smutno, ale szybko to
uczucie minęło, bo chłopak się uśmiechnął.
Doszliśmy do mojego domu.
- No to będę szedł do
siebie. Miło było. Pa…
- Zaczekaj. Może… Chcesz wejść? – Zaproponowałam.
- Jasne. – Uśmiechnął
się ciepło. Odwzajemniłam uśmiech.
Otworzyłam drzwi do domu i wpuściłam Zayna do środka.
- Chcesz coś do picia? – Zapytałam.
- Poproszę kawę, jeśli to nie problem.
-Nie, no co ty. Rozgość się, a ja pójdę ją zrobić..
Ruszyłam w kierunku kuchni. Gdy już się tam znalazłam
zajęłam się robieniem kawy.
Zayn jest słodki – Przeleciało mi przez głowę – I zabójczo przystojny.
Ale najważniejsze jest to, że umie mnie pocieszyć. Cieszę się, że mam takiego
przyjaciela.
Gdy wróciłam do salonu, Zayn siedział na kanapie i coś oglądał.
- O już jesteś. – Uśmiechnął się słodko.
- Tak, co oglądasz? - Zapytałam udając zainteresowanie.
- Wiadomości. Nic ciekawego. - Rzucił patrząc na mnie.
Podałam mu kawę, po czym usiadłam obok niego. Nagle zadzwonił telefon Zayna.
Odebrał i już po chwili słyszałam jak mówi:
- Jestem u Kate...Co? Paul?...Ale jak to?...Dobra, zaraz będę. - Zakończył
rozmowę, po czym spojrzał na mnie smutno. - Przepraszam, ale muszę iść. Paul u
nas jest...No wiesz, ten nasz menager.
- Dobrze, idź. Rozumiem. - Uśmiechnęłam się ciepło.
Zayn pocałował mnie w policzek i wyszedł z mojego domu.
Poszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Po kilku
minutach zaczęłam rozmyślać, o Zaynie. Muszę przyznać, że mi się spodobał. Ale
nie mam zamiaru mu tego mówić. Postanowione. Ale, gdy pomyślę o jego oczach,
ustach, twarzy, o jego całym ciele, wtedy chciałabym pobiec do niego i mocno go
przytulić pocałować. Ale tego nie zrobię. Nie. Eh...
----------------------------------------------
Wiem, wiem - dużo dialogów.
Obiecuję, że w następnym będzie więcej uczuć i opisów.
Już mam naprawiony komputer, okazało się, że komputer tylko się ściął i nic mu nie jest. :)
Podoba się?
Pozdrawiam.
Rozdział w sobotę.
Świetny rozdział!!! Zresztą jak zawsze ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na NN
Pozdrawiam!
Kocham<33
http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/
Hej! Chciałam poinformować o kolejnym rozdziale na: http://slodkieslowka.blogspot.com/2012/11/szoste-sowko.html
OdpowiedzUsuńOoo! Czyżby coś miało się więcej dziać pomiędzy Kate a Zaynem?
Ciekawe, ciekawe...
Czekam na kolejny!
Liczę, że wpadniesz do mnie.
Ja lubię więcej dialogów, tak swobodnie je prowadzisz. Podziwiam Cię.
OdpowiedzUsuńWitam ;D ZaprAszam na bloga, ostrzegam to mój pierwsyzm w życiu blog:
http://od-pierwszego-wejrzenia.blogspot.com/