MY

MY

środa, 14 listopada 2012

Rozdział 13

    Dryń, dryń…
Obudził mnie dźwięk telefonu. Zdenerwowana odebrałam połączenie, nie patrząc kto dzwoni i nie miło warknęłam:
- Czego?
- Eee… Hej Kate…
- O cześć Zayn. – Powiedziałam spokojnym głosem, gdy usłyszałam, że to Zayn.
- Co tam? – Zapytał.
- Nic ciekawego. Spałam. A co u ciebie? – Zapytałam chłopaka.
- To samo. Przepraszam, że cię obudziłem. Chciałem tylko zapytać, czy spotkałabyś się ze mną? Oczywiście to przyjacielskie spotkanie.
No skoro przyjacielskie, to przyjdę – postanowiłam.
- Okey. Kiedy i gdzie? – Zapytałam.
- Za trzydzieści minut po ciebie przyjdę. Ok? – Zaproponował Zayn.
- Dobra. To do zobaczenia. – Pożegnałam się, po czym rozłączyłam.
Szybkim krokiem zwinęłam się z łóżka i podeszłam do garderoby. Wybrałam sobie zwyczajne jeansy i koszulkę z aniołem na środku. Poszłam do łazienki, gdzie wyprostowałam włosy. Po dwudziestu minutach byłam gotowa na wyjście. Zeszłam do kuchni. Zjadłam zrobioną wcześniej kanapkę, po czym poszłam do salonu. Zastałam tak Amy i Lily. Co do tej drugiej, to zdecydowałam, że możemy się kolegować.
- Hej! – Przywitałam się z wszystkimi.
Usłyszałam dzwonienie do drzwi.  Ruszyłam w kierunku dźwięku. Gdy otworzyłam drzwi i ujrzałam Zayna, na mojej buzi zakwitł piękny uśmiech.
- Gotowa? – Zapytał uśmiechnięty Zayn.
- Tak, chodźmy. – Miałam wspaniały humor.
-Okey. – Wyszliśmy i kierowaliśmy się do…
- Ej, właściwie to gdzie idziemy? – Zapytałam Zayna.
- Niespodzianka. – Uśmiechnął się zagadkowo.
- Oj. No powiedz! Proszę! – Poprosiłam.
- Hm.. No dobrze, powiem. Idziemy do… - Chwila napięcia – Wesołego miasteczka! – Wykrzyknął, po czym się zaśmiał, do czego się przyłączyłam.
- Nie jesteś na to za stary? – Zapytałam żartem.
- Jak możesz? – Oburzył się. – Jestem młody!
- Tak sobie wmawiaj. – Droczyłam się z nim.
-Dobra. Dla ciebie mogę być nawet staruchem. – Spojrzał na mnie z czułością, na co się zarumieniłam.
Jaki on słodki – przeszło mi przez myśl – ciekawe co by było, gdybyśmy byli razem…
Byłoby cudownie. Na pewno… Ej! Co ja wygaduję? Przecież Zayn na pewno traktuje mnie jak przyjaciółkę. Szkoda… Moment! Czemu nie mogę przestać o tym myśleć? Eh, głupia ja!
- Kate! Jesteśmy! – Wykrzyknął uradowany. Momentalnie na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech, który odwzajemnił, pokazując przy tym jego białe zęby.
Weszliśmy do wesołego miasteczka.
- To co najpierw? – Zapytałam.
- Hm… może kolejka górska? – Zaproponował.
Zgodziłam się. Zayn poszedł kupić bilety. Gdy wrócił weszliśmy na kolejkę i ruszyliśmy.
Było troszkę strasznie, ale tylko troszkę. Ani ja, ani Zayn się nie baliśmy.
Po kolejce poszliśmy na wiele innych atrakcji, na których świetnie się bawiliśmy.
Zayn na niczym się nie bał. Gdy ja piszczałam jak głupia, on tylko się śmiał. Serio.
On jest naprawdę odważny… Gdybym była jego dziewczyną, to na pewno umiałby mnie obronić. A te jego mięśnie… Eh… No znowu! Czemu nie mogę o tym nie myśleć? No czemu?
Gdy wracaliśmy, Zayn mnie objął. Ale nie tak, jak przytula się dziewczynę, tylko jak przyjaciółkę. Zrobiło mi się smutno, ale szybko to uczucie minęło, bo chłopak się uśmiechnął.
Doszliśmy do mojego domu.
 - No to będę szedł do siebie. Miło było. Pa…
- Zaczekaj. Może… Chcesz wejść? – Zaproponowałam.
 - Jasne. – Uśmiechnął się ciepło. Odwzajemniłam uśmiech.
Otworzyłam drzwi do domu i wpuściłam Zayna do środka.
- Chcesz coś do picia? – Zapytałam.
- Poproszę kawę, jeśli to nie problem.
-Nie, no co ty. Rozgość się, a ja pójdę ją zrobić..
Ruszyłam w kierunku kuchni. Gdy już się tam znalazłam zajęłam się robieniem kawy.
Zayn jest słodki – Przeleciało mi przez głowę – I zabójczo przystojny. Ale najważniejsze jest to, że umie mnie pocieszyć. Cieszę się, że mam takiego przyjaciela.
Gdy wróciłam do salonu, Zayn siedział na kanapie i coś oglądał.
- O już jesteś. – Uśmiechnął się słodko.
- Tak, co oglądasz? - Zapytałam udając zainteresowanie.
- Wiadomości. Nic ciekawego. - Rzucił patrząc na mnie.
Podałam mu kawę, po czym usiadłam obok niego. Nagle zadzwonił telefon Zayna.
Odebrał i już po chwili słyszałam jak mówi:
- Jestem u Kate...Co? Paul?...Ale jak to?...Dobra, zaraz będę. - Zakończył rozmowę, po czym spojrzał na mnie smutno. - Przepraszam, ale muszę iść. Paul u nas jest...No wiesz, ten nasz menager.
- Dobrze, idź. Rozumiem. - Uśmiechnęłam się ciepło.
Zayn pocałował mnie w policzek i wyszedł z mojego domu.
   Poszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Po kilku minutach zaczęłam rozmyślać, o Zaynie. Muszę przyznać, że mi się spodobał. Ale nie mam zamiaru mu tego mówić. Postanowione. Ale, gdy pomyślę o jego oczach, ustach, twarzy, o jego całym ciele, wtedy chciałabym pobiec do niego i mocno go przytulić  pocałować. Ale tego nie zrobię. Nie. Eh...

----------------------------------------------
Wiem, wiem - dużo dialogów.
Obiecuję, że w następnym będzie więcej uczuć i opisów.
Już mam naprawiony komputer, okazało się, że komputer tylko się ściął i nic mu nie jest. :)
   Podoba się?
Pozdrawiam.

Rozdział w sobotę.

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział!!! Zresztą jak zawsze ;)

    Czekam na NN
    Pozdrawiam!
    Kocham<33

    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! Chciałam poinformować o kolejnym rozdziale na: http://slodkieslowka.blogspot.com/2012/11/szoste-sowko.html

    Ooo! Czyżby coś miało się więcej dziać pomiędzy Kate a Zaynem?
    Ciekawe, ciekawe...
    Czekam na kolejny!

    Liczę, że wpadniesz do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja lubię więcej dialogów, tak swobodnie je prowadzisz. Podziwiam Cię.
    Witam ;D ZaprAszam na bloga, ostrzegam to mój pierwsyzm w życiu blog:
    http://od-pierwszego-wejrzenia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń