MY

MY

wtorek, 16 października 2012

Rozdział 8

 - Wstawaj!!! - Usłyszałam głos mojej przyjaciółki.
 - Zostaw mnie. Chcę spać. - Mruknęłam.
 - Już dziesiąta. Powinnaś się obudzić.
 - Dziesiąta?! Już wstaję. - Powiedziałam i zerwałam się z łóżka. - Em... Amy?
 - Tak?
 - Przepraszam, że osądzałam cię o takie rzeczy. - Zmieszałam się.
 - Nie szkodzi. Najważniejsze, że już wiesz jak jest na prawdę. - Uśmiechnęła się.
 - Masz racje. - Też się uśmiechnęłam. - Wybacz, ale pójdę się już szykować.
 - Spoko. - Wyszła.
   Ruszyłam wolnym krokiem do łazienki. Spojrzałam w lustro.
Kurczę, wyglądam jak potwór.
Najpierw weszłam pod prysznic. Zimna woda rano, to jest to.
Gdy skończyłam wyszłam z pod prysznica i wytarłam się ręcznikiem, którym późnej się zakryłam.
Wróciłam do mojego pokoju w poszukiwaniu ubrań. Zdecydowałam się na białą bluzkę z napisem "I love it", czerwone rurki i białe trampki. Następnie wróciłam do łazienki i pomyślałam, co zrobić z moimi włosami.
Postanowiłam je wyprostować. Gdy skończyłam przyjrzałam się znowu, mojemu odbiciu.
Jest ok. Założyłam jeszcze kolczyki w kształcie serca.
   Zeszłam do salonu, gdzie zobaczyłam Amy. Witałyśmy się już, więc bez słowa weszłam do kuchni.
Zrobiłam sobie kanapkę. Gdy jadłam wzięłam do drugiej ręki telefon i zobaczyłam, która godzina.
Komórka wskazywała 12. Zjadłam kanapkę i poszłam po moją torebkę. Wrzuciłam do niej portfel i telefon.
   I wyszłam z domu. Miałam godzinę, by dojść do Nandos. Szłam pieszo. Zwykle droga do tego miejsca zajmowała mi pół godziny, więc nie musiałam się śpieszyć.
   Na miejscu byłam o 12:50. Zajęłam miejsce przy jednym ze stolików i czekałam na nadejście chłopaka.
Po chwili przyszła do mnie kelnerka.
 - Co podać? - Zapytała z uśmiechem.
 - Poproszę kawę.
 - Dobrze. Coś jeszcze?
 - Nie, dziękuję.
Kelnerka odeszła.
   Rozmyślałam jak przebiegnie nasza rozmowa.
Mam nadzieję, że się pogodzimy.
   Gdyby nie ja, nie było by tej całej afery. Niby to Lily mi powiedziała, o zdradzie Maksymiliana, ale gdybym jej nie uwierzyła i porozmawiała spokojnie z chłopakiem, nadal byłoby między nami dobrze.
 - Proszę. Oto pani kawa. - Wyrwała mnie z przemyśleń kelnerka.
 - Dziękuję. - Uśmiechnęłam się miło i po chwili znowu zostałam sama.

* pół godziny później *

   Nadal czekałam na Maxa. Zrozumiałam, ze nie przyjdzie. Wiedziałam dlaczego i nie byłam na niego zła. Przecież sama nie chciałam nawet z nim rozmawiać.
   Zapłaciłam za kawę i zbierałam się do wyjścia, gdy zobaczyłam w drzwiach postać Maksymiliana.
   Uśmiechnęłam się. Byłam bardzo szczęśliwa, że jednak przyszedł.
Podszedł do mnie i usiadł na miejscu przede mną. Ja stałam.
 - Usiądź, proszę. - Powiedział z pokerową twarzą. Nie mogłam odczytać z niej, co czuje.
   Usiadłam i czekałam na jakieś jego słowo. Nie odezwał się, więc ja zaczęłam.
 - Cześć. - Powiedziałam cicho. - Chciałam wyjaśnić...
 - Najpierw ja. - Przerwał mi Max. - Widzę, że długo na mnie czekałaś, więc chyba ci na mnie zależy. Chciałem porozmawiać o tym, dlaczego myślałaś, że cię zdradziłem? - Przerwał czekając na moją odpowiedź.
   Odpowiedziałam mu całą rozmowę z Lil oraz zapewniłam, że już w to nie wierzę.
 -...I to tyle. - Skończyłam mówić.
 - Rozumiem. Myślę, że chcesz wiedzieć, o co poszło między mną, a Lil.
 - Tak. - Potwierdziłam.
 - Otóż... Pewnego dnia, gdy byłem na imprezie, spotkałem tam Lily. Ciebie nie było, bo nie miałaś ochoty na imprezowanie. No i wtedy... Lili strasznie się upiła. Wylądowaliśmy w oddzielnym pokoju. Ona..Chciała się ze mną przespać, ale nie zgodziłem się na to. Odtrąciłem ją i wyszedłem. Następnego dnia, odwiedziła mnie. Myślałem, że chce mnie przeprosić, ale myliłem się. Powiedziała, że spotka mnie za to kara. Jakieś dwa dni przed waszym wyjazdem, wysłała mi SMS'a, w którym napisała, że to już niedługo. Najwidoczniej teraz dokonała swoją zemstę. - Wyznał.
  Byłam bardzo zdziwiona. I ona podawała się za moją przyjaciółkę. Co za suka!
  Kto by pomyślał, że Maksymilian oprze się pokusie i jej nie zaliczy. Cudowny chłopak. On nic nie zrobił, a ja wyciągałam błędne wnioski.
  Zawstydziłam się. Spojrzałam w jego oczy i cichutko powiedziałam:
 - Przepraszam. Za to, że uwierzyłam Lily, za to, że jestem taka głupia.
  Czułam, że zaraz się rozpłaczę, jednak do tego nie dopuszczałam.
 - Nie przepraszaj. Przecież wszystko się wyjaśniło...No..Prawie wszystko. - Jego głos z zatroskanego stał się troszkę zły.
 - Nie rozumiem. - Powiedziałam. O czym jeszcze nie wie?
 - Nie powiedziałaś mi, że masz chłopaka. - Wytknął mi.
 - Bo nie mam...Ten chłopak przed domem nie jest ze mną w związku. Ja go nawet nie lubię.
 - To jak wyjaśnisz tamtą sytuację? - Zapytał wyraźnie zdziwiony.
 - Nie wiem, dlaczego, ale on ciągle się do mnie przystawia. Mówiłam mu już wiele razy, że nic z tego nie będzie, ale on ciągle myśli, że ma jakieś szanse. - Westchnęłam.
 - Czyli nie masz chłopaka? - Upewnił się Max.
 - Jeszcze oficjalnie nie zerwaliśmy... - Zaczęłam nie pewnie.
 - Ja nie zamierzam zrywać...No chyba, że ty chcesz.
 - Jasne, że nie. - Uśmiechnęłam się.
Max odwzajemnił ten gest.
 - Przepraszam cię, ale za godzinkę muszę być na spotkaniu. Kupuję mieszkanie.
 - Będziesz mieszkał w Londynie? - Zapytałam szczęśliwa.
 - Tak. - Potwierdził.
 - Cieszę się. - Powiedziałam szczerze.
Wstaliśmy z naszych miejsc i razem kierowaliśmy się w stronę wyjścia. Gdy już tam byliśmy, pożegnaliśmy się i poszliśmy w innych kierunkach.
  Gdy szłam do domu, rozmyślałam, o tym, jaka jestem szczęśliwa.
Wyjaśniłam wszystko z Maxem i nadal jesteśmy razem.
   Zdziwiła mnie jednak, ta sytuacja z Lily. Moja przyjaciółka chciała uwieść mojego chłopaka? Czemu?
Myślałam, że jesteśmy PRAWDZIWYMI przyjaciółkami.
No cóż, czasem nie wszystko się zgadza...

_______________________________
   I jest ósmy ;P

   Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim rozdziałem.

   natalla11 ooo...miło xdd Fajnie, że widzisz poprawę, bo starałam się dostosować do twoich rad.
"...nie wiem, czy dalej chcesz, żebym komentowała."
   Bardzo chcę, żebyś komentowała, ponieważ dajesz dobre rady, a ja chciałabym być lepszą pisarką. (Jeśli można nazwać mnie pisarką, w co wątpię xd)

   xcarrotsx  "...nie lepiej zamiast tych gwiazdek, oddzielających treść zrobić po prostu jedną linię przerwy i zacząć od akapitu?"
  Może i było by lepiej, ale ja już się przyzwyczaiłam do gwiazdek i w ogóle, taką kreskę mam jak kończę rozdział, więc mogłoby się mieszać.
  Co do dalszej części twojego komentarza, o akapitach, to postaram się je robić. ;)

   Proszę, o opinie- i te dobre, i te złe.

Buziaczki,
Patt_^^

Kolejny rozdział w piątek, albo w sobotę.

3 komentarze:

  1. W piątek albo wcześniej ;) Znalazłam przed chwilą Twoje opowiadanie i się w nim zakochałam^^ Świetnie piszesz, idzie ci coraz lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czwarty rozdział na: slodkieslowka.blogspot.com

    Twój rozdział przeczytam jeszcze dziś, ewentualnie jutro. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń